piątek, 18 lipca 2014

III trymestr start

Zaczął się trzeci i ostatni trymestr ciąży...fiu, fiu, jesteśmy już coraz bliżej końca, a raczej początku. Wiele się zmieniło przez 3 miesiące:
  • od początku ciąży przytyłam 6 kilogramów, teraz widać moją piłeczkę
  • skóra na brzuszku jest napięta (codziennie ją pielęgnuję i dotychczas nie odkryłam żadnych rozstępów uff)
  • przy dłuższych spacerach (a staram się spacerować codziennie) szybciej czuję zmęczenie i wtedy zaczynam kiwać się jak kaczuszka lub jak wolą niektórzy pingwinek Pik Pok
  • nadal mam wcięcie w talii !!!
  • wizyty w toalecie są bardzo częste :(
  • zdarza się, że w nocy łapie mnie skurcz w łydkach dlatego zgodnie z zaleceniem lekarza przyjmuje preparat z magnezem i potasem
  • Jak narazie nie puchną mi nogi
  •  nie mam przebarwień na skórze
A co u maleńkiej?? Waży już prawie kilogram, a jej ruchy są częste i niekiedy bardzo mocne - wiercipiętka, ale już nie wyobrażam sobie dnia bez nich :)

środa, 9 lipca 2014

Ciężarna za kółkiem

Trudno sobie wyobrazić odstawienie samochodu w ciąży jeśli dotychczas często się go prowadziło. No tak, tylko w ciąży trzeba zmienić wiele rzeczy. Pewnie opinie są różne, ale ja osobiście uważam, że jeśli dobrze się czuję, ciąża przebiega prawidłowo, a brzuch nie jest jeszcze gigantycznych rozmiarów to warto korzystać z auta jeśli jest taka konieczność. Nie ma także żadnych przepisów, które zakazywałby prowadzenia pojazdów przez ciężarne lub regulowałyby sytuację ciężarnych za kierownicą. Jednak jest kilka zasad o których staram się pamiętać

- każdorazowo prawidłowo zapinam pasy bezpieczeństwa, pomimo, iż kodeks drogowy zwalnia ciężarne z  tego obowiązku
- w miarę możliwości unikam nagłego hamowania
- ustawiam fotel w taki sposób, aby kierownica nie uciskała brzuszka
- staram się nie jeść za kółkiem, bez wody długo nie wytrzymuję, więc zaopatrzyłam się w wygodny bidon, do którego otwarcia nie trzeba używać dłoni.

Mi te kilka zasad pomaga, poza tym nasza córcia chyba lubi jeździć autem – jest wtedy taka spokojna….a to ostatnio rzadko się zdarza. Kręci się w brzuszku jak szalona, ale to jedne z najprzyjemniejszych ciążowych odczuć. Realnie zdaję sobie jednak sprawę, że dla bezpieczeństaw siebie i maleństwa za kilka tygodni bedę mogła być tylko pasażerem i do szpitala do porodu też sama nie dojadę  (tu liczymy na tatuśka) :) 

środa, 2 lipca 2014

Kwas DHA - skarb warty uwagi

Mózg dziecka rozwija się najintensywniej w ostatnich tygodniach ciąży i w pierwszych dwóch latach życia. Dlatego tak ważne jest przyjmowanie wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, które są niezbędne do rozwoju mózgu oraz wzroku. Kwas DHA bo o nim mowa jest jednym z wielonienasyconych kwasów tłuszczowych z grupy omega-3. Jest głównym tłuszczem mózgu i oczu. Wyłącznym źródłem owego kwasu są jego zapasy znajdujące się w organizmie matki. Jednak mogą one okazać się niewystarczające. Dlatego moim zdaniem warto uzupełnić  zapasy poprzez suplementację, bowiem korzyści z przyjmowania DHA jest wiele m.in.

- wsparcie rozwoju psychomotorycznego dziecka
- wpływ na prawidłowy rozwój układu nerwowego
- wpływ na rozwój ostrości widzenia
- sprzyja wydłużeniu trwania ciąży, a tym samym może zapobiec przedwczesnemu  porodowi
- wpływa na rozwój tworzenia się systemu odpornościowego
Ponadto DHA jest korzystny także dla matek, ponieważ wpływa na poprawę samopoczucia oraz zapobiega spadkowi nastroju


Źródłem DHA są ryby morskie, jednak zdarza się, że mogą być zanieczyszczone metalami. Dlatego po konsultacji z lekarzem zdecydowałam się na suplementację DHA, gdyż z badań wynika, ze jest on prawdziwym skarbem. Kruszynka w brzuszku może go otrzymać tylko ode mnie, więc chyba warto.

wtorek, 1 lipca 2014

Bałtycko

fot. zfasolki.blogspot.com

    W ostatni weekend wyskoczyliśmy nad morze.Tym razem jednak musiałam pamiętać o kilku dodatkowych rzeczach. Nie obeszło się bez kremu z filtrem 50 i okryciu brzuszka. Nie mogłam bez przerwy prażyć się na słońcu (które i tak schowało się po 2 godzinach). Ale korzyści z takiego wypadu i tak było wiele. Przede wszystkim nawdychałam się jodu, pospacerowałam brzegiem morza, zjadłam przepyszną rybkę, mała usłyszała szum morza....no i zrelaksowałam się.