poniedziałek, 23 czerwca 2014

Dzień Ojca !!!

fot.zfasolki.blogspot.com
 

Dzisiaj jest Dzień Ojca, dlatego złożyłyśmy życzenia tacie, gdy tylko wrócił z pracy :) To jego pierwsze takie święto.....i nie ostatnie:) Jego mina bezcenna....

środa, 18 czerwca 2014

Poród naturalny czy cięcie cesarskie???

Odkąd jestem w ciąży, słyszę pytanie: jak chciałabym rodzić? Naturalnie czy przez cesarskie cięcie. Dziwne pytanie, ponieważ nigdy nie brałam cesarki pod uwagę jako wyboru! Owszem cesarka jak najbardziej tak, ale wyłącznie wtedy gdy są do tego wskazania medyczne, gdy wystepuje jakiekolwiek zagrożenie dla zdrowia i życia matki i dziecka. Niekiedy jest to jedyne właściwe wyjście. Ale cesarka na życzenie....no trudno mi to zaakceptować. Przecież to nie jest zabieg tylko operacja. Choć pewnie bóle porodowe są mało przyjemne, wydaje mi się, że to co stworzyła natura jest najwłaściwsze dla matki i dziecka. Ale każda kobieta ma prawo wyboru. Myślę jednak, że więcej korzyści jest z porodu fizjologicznego, mianowicie:

  • bycie z dzieckiem od pierwszych minut porodu 
  • dziecko przychodzi na świat wtedy kiedy jest na to gotowe
  • w porodzie może uczestniczyć bliska osoba
  • po porodzie można nakarmić dziecko piersią
  • przechodząc przez kanał rodny dziecko przechodzi swoistego rodzaju masaż 
  • po porodzie naturalnym szybciej "dochodzi się do siebie"
  • na brzuchu nie pozostaje blizna
Minusem porodu fizjologicznego zapewne jest wielki, długotrwały wysiłek fizyczny, który wiąże się z ogromnym bólem. Jednak korzyści jakie wymieniłam powyżej powodują, że warto podjąć tą walkę. Niestety żadnej z tych korzyści nie uzyskamy przy cesarskim cięciu, ale każda kobieta ma prawo wyboru i to Ona decyduje. Ja nie wiem co mnie czeka za kilka miesięcy. Wiem za to, że jeśli zdarzy się tak, że będę miała cesarskie cięcie, będzie to wyłącznie ze wględów medycznych, a nie na życzenie.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Atrakcyjna w ciąży. To wcale nie jest trudne !

fot. zfasolki.blogspot.com
Ciąża to specyficzny czas dla kobiety. Przez 9 miesięcy kobieta jest świadkiem tego jak codziennie zmienia się jej ciało. No bo przybyło kilka kilogramów, zokrąglił się brzuszek.....Jednak mimo to nadal można wyglądać pięknie. To co może wydawać się minusem można przerobić w atrybut kobiecości. Uważam, że pełniejsze piersi i właśnie ten brzuszek sprawiają raczej to, że w oczach partnera stajesz się bardziej atrakcyjna. Myślę, że warto podkreślić ten czas modnym strojem i dodatkami. Trzeba zapomnieć o workowatych szarych ubraniach większych o dwa rozmiary. Bo za duże ubrania wcale nie ukrywają tego co chemy ukryć. Dzisiaj jest bardzo dużo możliwości modowych przeznaczoych dla ciężarnych. Warto też pamiętać o makijażu, nie trzeba z niego rezygnować jeśli czujesz się w nim dobrze i pięknie. 
Na koniec trzeba podkreślić, że żadne starania nie przyniosą skutku, gdy będziemy niewyspane i zmęczone, dlatego spijmy przynajmniej 8 godzin dziennie bo sen to najlepszy kosmetyk i pamiętajmy stare powiedzenie, że nie ma kobiet brzydkich tylko zaniedbane i to tyczy się także ciężarnych :)

wtorek, 10 czerwca 2014

Krew pępowinowa - inwestycja w przyszłośc czy wyrzucanie pieniędzy?

Jako przyszli rodzice zastanawialiśmy się, albo i nadal zastanawiamy czy warto wydać kilka tysięcy złotych by zabezpieczyć krew pępowinową dziecka w prywatnym banku krwi. W prywatnym ponieważ w Polsce mimo, że istnieją banki państwowe stać je tylko na kilkadziesiąt pobrań rocznie (z ciekawostek w niektórych krajach np. we Francji bankowanie prywatne jest zakazane). Uczestniczyłam w kilku spotkaniach, gdzie przedstawiciele prywatnych banków zalewali informacjami o korzyściach z przechowywania krwi pępowinowej. Po takiej wiedzy nie pozostało nic innego jak tylko podpisywać umowę.....w końcu możemy uratować życie naszemu największemu szczęściu i to jeszcze ze zniżką. Inny pogląd na powyższy temat mają przedstwiciele Unii Europejskiej i Rady Europy, którzy twierdzą, że obiecywanie wyleczenia chorego dziecka krwią pępowinową jest składaniem obietnic bez pokrycia. I bądź tu mądra...Nie byłabym sobą gdybym nie poczytała kilku artykułów na ten temat i nie zadała pytań ów ekspertom (czytaj: przedstawiciele banków). Niestety odpowiedzi i pozyskana wiedza nie do końca rozwiały moje wątpliwości.  Nie usłyszałam żadnych konkretów, wszędzie wdzierały się słowa: może, ale nie musi, nie ma gwarncji etc. Usłyszałam natomist, że za kilkanaście lat krew pępowinową będę mogła wykorzystać, aby zmniejszyć zmarszczki!!! Jednak te rozmowy pozwoliły mi poznać różne strony medalu. Poniżej zamieszczę swoje wnioski dotyczące argumentów za i przeciw bankowaniu krwi pępowinowej

Argumenty za: 

  1. nie wiemy co może być za 10 lat, być może komórki macierzyste będą leczyły wiele chorób
  2. komórki macierzyste mogą służyć dla rodzeństwa dziecka od którego została pobrana krew pępowinowa
  3. przeszczepienie własnych komórek powoduje całkowitą zgodność tknkową, minimlizuje się ryzyko ich odrzucenia przez organizm
  4. Poród to jedyna szansa, aby pobrać krew pępowinową
Argumenty przeciw:
  1. cena (około 600 zł opłata wstępna + 1600 zł pobranie + około 500 zł rocznie za przechowywanie)
  2. krew pępowinowa może być lekiem, który może, ale nie musi działać
  3. nie ma gwarancji, że w krwi pępowinowej dziecka, które zachoruje na nowotwór, nie ma komórek, które inicjują chorobę
  4. przeciętna dawka przechowywanej krwi wystarcza dla osoby ważącej około 40 kg, czyli nie wystarczy na leczenie osoby dorosłej
  5. krew pępowinowa nie jest jedynym źródłem komórek macierzystych (jest jeszcze szpik)
To kilka wniosków, które przyszły mi na myśl. Nie jestem lekarzem, ani biologiem, swoje argumenty wywnioskowała na podstawie różnych artykułów, wypowiedzi lekarzy i przedstawicieli banków krwi pępowinowej. Niestety z przykrością muszę zauważyć mocny pępowinowy marketing. Poza tym nie neguję rozwoju leczenia komórkami macierzystymi , ale obiecywanie tak ważnych rzeczy bez gwarancji to trochę mało....dla nas za mało, aby podjąć decyzję. Dobrze, że mamy jeszcze trochę czasu, choć muszę przyznanć, że kończąc ten post jestem bardziej na NIE. 

Do poczytania:
http://www.rynekzdrowia.pl/Badania-i-rozwoj/Bankowanie-krwi-pepowinowej-mozliwosc-wykorzystania-mocno-ograniczona,124436,11,0.html
http://www.sluzbazdrowia.com.pl/artykul.php?numer_wydania=4010&art=4

wtorek, 3 czerwca 2014

Kopki, kopy, kopniaki

Zaczęło się niewinnie od bulgotek, szemrania w brzuszku. Wtedy zastanawiałam się czy to ruchy dziecka czy może jakieś żołądkowe udziwnienia. Później czułam coraz mocniej te dziwne wydarzenia. I już byłam pewna, że to maleństwo szaleje w brzuszku....uczucie niesamowite. Następnie nie mogłam doczekać się każdego ruchu małej. Wołałam tatusia przy każdym kopniaczku - w końcu też ma prawo to poczuć. Leżał tak z uchem przyklejonym do brzuchu...Gdy poczuł po raz pierwszy to chce ciągle! Zaczęły się określone godziny brzuszkowych wojaży.  Najczęściej wieczorem i po słodyczach, które mała lubi chyba tak samo jak Ja :) Z radością jako przyszła mamusia i tatuś wieczorami przeżywamy każde coraz mocniejsze ruchy córeczki....nie do powtórzenia. Niekiedy tylko w nocy gdy tatuś smacznie śpi, a małe kopniaczki stały się kopniakami mama ma pobudki....ot uroki macierzyństwa

Warsztaty Świadoma Mama w Szczecinie

A jednak w Szczecinie wciąż pojawiają się atrakcyjne wydarzenia dla przyszłych mam. Już 12 czerwca 2014 r. do naszego miasta zawita Kampania Świadoma Mama. Spotkanie poprowadzi Paulina Holtz, a i tematyka wydaje się ciekawa. Więcej informacji i możliwość rejestracji pod poniższym adresem:

http://www.swiadomamama.pl/%C5%9Bwiadoma-mama-w-szczecinie-spotkanie-dla-kobiet-w-ci%C4%85%C5%BCy-1700-2000